„BOŻA ŁASKA” NA CPH:DOX – WY­WIAD I RE­CEN­ZJA FILMU

Dziś roz­po­czy­na się Mię­dzy­na­ro­do­wy Fe­sti­wal Fil­mów Do­ku­men­tal­nych w Ko­pen­ha­dze. W sek­cji kon­kur­so­wej NOR­DIC: DOX wśród 12 fil­mów skan­dy­naw­skich po­wal­czy polsko-​islandzka pro­duk­cja „Boża łaska” w re­ży­se­rii Kri­stjána Loðmfjörða. Za­pra­sza­my na wy­wiad z au­to­rem i re­cen­zję filmu.

Po­mysł filmu – jak mówi sam re­ży­ser – zro­dził się w trak­cie czy­ta­nia książ­ki z po­ło­wy ubie­głe­go wieku „Praw­dzi­we hi­sto­rie zwie­rząt”. Kri­stján Loðmfjörð, za­in­spi­ro­wa­ny od­kry­ty­mi w lek­tu­rze opo­wie­ścia­mi, po­sta­no­wił od­na­leźć na is­landz­kiej pro­win­cji ludzi, któ­rzy do­świad­czy­li nie­zwy­kłych hi­sto­rii ze zwie­rzę­ta­mi. W re­zul­ta­cie spor­tre­to­wał trzy­na­stu bo­ha­te­rów, któ­rzy przed ka­me­rą opo­wia­da­ją o swo­ich re­la­cjach, przy­jaź­niach i kon­tak­tach ze zwie­rzę­ta­mi ho­dow­la­ny­mi i do­mo­wy­mi. Są wśród nich hi­sto­rie nie­zwy­kłe, pod­kre­śla­ją­ce in­te­li­gen­cję, ofiar­ność i nad­przy­ro­dzo­ne umie­jęt­no­ści pu­pi­lów. Są też takie, które opo­wia­da­ją o he­ro­icz­nych czy­nach zwie­rząt ra­tu­ją­cych życie lu­dziom, a także hi­sto­rie nad­przy­ro­dzo­ne, trans­cen­den­tal­ne, bo­wiem nie­któ­rzy z bo­ha­te­rów mówią o prze­ka­zach i zna­kach od umar­łych zwierząt-​przyjaciół, o ich dal­szej, du­cho­wej obec­no­ści w ich życiu.

To frag­ment re­cen­zji filmu "Boża łaska", ca­łość do­stęp­na jest w na­szym dzia­le Czy­tel­nia.

Za­chę­ca­my także do prze­czy­ta­nia wy­wia­du z au­to­rem do­ku­men­tu:

Da­niel Stopa: Już sam tytuł two­je­go filmu – „Boża łaska” – na­su­wa  sko­ja­rze­nie, że zwie­rzę­ta, które bo­ha­te­ro­wie spo­ty­ka­li na swo­jej dro­dze, były darem od Boga, czymś wię­cej. Po­twier­dza się to w opo­wie­ściach, któ­rych wy­słu­chu­je­my – opo­wia­da­ją o zwie­rzę­tach mą­drych, wier­nych i w pełni od­da­nych swoim panom. Taki był twój za­miar, aby prze­ka­zać nam coś waż­ne­go o re­la­cji ludzie-​zwierzęta?

Kri­stján Loðmfjörð: Być może tytuł su­ge­ru­je, że zwie­rzę­ta są darem od Boga, ale re­ali­zu­jąc film nie my­śla­łem o takim uję­ciu. Nie je­stem osobą re­li­gij­ną, ale myślę, że w uję­ciu wiary, całe nasze życie jest darem od Boga. Więk­szość chrze­ści­jan nie trak­tu­je zwie­rząt jako dzie­ci Bo­żych, po­dob­nie jak w cza­sach nie­wol­nic­twa nie uwa­ża­li, że lu­dzie od­mien­nej rasy to dzie­ci Boże, choć wiemy, że w prze­szło­ści chrze­ści­ja­nie po­świę­ca­li w ofie­rze owcę, jako ich dar dla Boga. Łaska Boga ozna­cza w ka­te­go­riach bi­blij­nych, że Bóg ak­cep­tu­je nas mimo na­szych wad. Ci wszy­scy, któ­rym udało się za­przy­jaź­nić ze zwie­rzę­ta­mi, któ­rzy są świa­do­mi mą­dro­ści i wier­no­ści zwie­rząt, do­stą­pi­li tej szcze­gól­nej prze­strze­ni, Łaski Boga. Oni po­tra­fią żyć ze zwie­rzę­ta­mi.

A skąd po­mysł na ten film? Jak zna­la­złeś swo­ich bo­ha­te­rów?

Po­mysł zro­dził się w mojej gło­wie w trak­cie lek­tu­ry is­landz­kiej książ­ki z po­ło­wy ubie­głe­go wieku za­ty­tu­ło­wa­nej "Praw­dzi­we hi­sto­rie zwie­rząt ". Hi­sto­rie jakie prze­czy­ta­łem były po­dob­ne do tych, które opo­wie­dzia­łem w fil­mie. Nie tak dawno prze­nio­słem się z Rey­kja­vi­ku do małej wio­ski na wscho­dzie Is­lan­dii. Długi czas prze­by­wa­łem tam wśród ludzi, ży­ją­cych zu­peł­nie ina­czej niż w mie­ście, we­dług stylu życia do­sko­na­le mi zna­ne­go, w któ­rym do­ra­sta­łem . Lu­dzie ży­ją­cy bar­dziej w kon­tak­cie z ich na­tu­ral­nym śro­do­wi­skiem, bli­żej na­tu­ry, są wolni od go­rącz­ki cy­wi­li­za­cji i glo­bal­nych am­bi­cji. Na po­czą­tek uda­łem się na kawę z moimi do­bry­mi zna­jo­my­mi, brać­mi Sun­nu­holt. Spraw­dzi­łem mój temat na nich. W kon­se­kwen­cji oboje zna­leź­li się w fil­mie i dali mi jesz­cze kilka in­nych na­zwisk, które pa­so­wa­ły­by do tego pro­jek­tu. Za­czą­łem po kolei dzwo­nić. Jedna osoba do­pro­wa­dza­ła mnie do dru­giej, ta do na­stęp­nej i tak dalej.. W końcu ta sieć kon­tak­tów i bo­ha­te­rów roz­prze­strze­ni­ła się po całej wschod­niej i północno-​wschodniej Is­lan­dii.

W moim od­czu­ciu twój film jest bar­dzo for­mal­ny, uję­cia re­ali­zo­wa­ne we­dług okre­ślo­nej kon­cep­cji. Sze­ro­kie plany przed­sta­wia­ją­ce bez­kre­sne kra­jo­bra­zy ze­sta­wiasz z bli­ski­mi por­tre­ta­mi bo­ha­te­rów, „ga­da­ją­cy­mi gło­wa­mi”. Za­sta­na­wia­ją­ce jest to, że nie­któ­rzy bo­ha­te­ro­wie opo­wia­da­ją od­wró­ce­ni tyłem do ka­me­ry. Do­dat­ko­wo, co jakiś czas po­wra­ca śpie­wa­na w fil­mie re­li­gij­na pieśń. Chcia­łeś, aby za­sto­so­wa­na przez cie­bie forma w jakiś szcze­gól­ny spo­sób od­dzia­ły­wa­ła na widza?

Od sa­me­go po­cząt­ku było jasne, że ten film nie bę­dzie przed­sta­wiać rol­nic­twa lub co­dzien­ne­go życia rol­ni­ka. Tego ro­dza­ju po­dej­ście do te­ma­tu i formy od­cią­ga­ło­by widza od isto­ty przed­mio­tu, którą jest zwią­zek mię­dzy ludź­mi i zwie­rzę­ta­mi, zwią­zek, który wy­kra­cza poza ich rolę w hie­rar­chii. Pra­cu­jąc z ope­ra­to­ra­mi wie­dzie­li­śmy, że nie in­te­re­su­ją nas pięk­ne kra­jo­bra­zy uchwy­co­ne z tu­ry­stycz­ne­go punk­tu wi­dze­nia. Jeśli już fil­mu­je­my kra­jo­bra­zy, oto­cze­nie bo­ha­te­rów, to po to, aby zi­lu­stro­wać re­la­cję człowiek-​zwierzę w spo­sób su­biek­tyw­ny. A co do bo­ha­te­rów, któ­rzy fil­mo­wa­ni byli ple­ca­mi do ka­me­ry… no cóż, ich hi­sto­rie po­ka­zu­ją jak gdyby od­mien­ną stro­nę niż nasze ra­cjo­nal­ne ro­zu­mo­wa­nie.

W „Bożej łasce” lu­dzie opo­wia­da­ją o bli­skich spo­tka­niach ze zwie­rzę­ta­mi, o wy­jąt­ko­wych, łą­czą­cych ich re­la­cjach, ale scen wspól­nych, gdzie oglą­da­my ludzi i zwie­rzę­ta, jest w fil­mie jak na le­kar­stwo. Oglą­da­my raz ko­bie­tę przy­tu­la­ją­cą owce i raz męż­czy­znę ba­wią­ce­go się z kotem – to wszyst­ko i muszę przy­znać, że scen wspól­nych, w któ­rych bo­ha­te­ro­wie mo­gli­by się uru­cho­mić, ode­rwać od wspo­mnień, tro­chę mi bra­ko­wa­ło…

Kiedy ktoś wspo­mi­na swo­je­go do­bre­go przy­ja­cie­la, szcze­gól­ną isto­tę w swoim życiu, która ode­szła, to po­win­no się spoj­rzeć mu w oczy i trak­to­wać go po­waż­nie. Ten film to nie jest bajka o ist­nie­niu ludzi i zwie­rząt. Chcia­łem iść znacz­nie dalej, opo­wie­dzieć o ludz­kiej duszy, o tym, że jedno życie jest bar­dziej wdzięcz­ne niż inne, mimo sta­tu­su lub po­kre­wień­stwa.

Niech żyją długo owce z łaski Bogate słowa pie­śni koń­czą film. Śpie­wa­ne są w rzeź­ni, na ha­kach wisi świe­że mięso. Słowa pie­śni wy­raź­nie kon­tra­stu­ją z tym, co oglą­da­my. Jak ta fi­na­ło­wa scena jest od­bie­ra­na przez wi­dzów w Is­lan­dii?

Ja­gnię­ci­na, wraz z pla­mia­kiem i dor­szem, jest głów­nym skład­ni­kiem kuch­ni is­landz­kiej. Myślę, że nikt nie po­wi­nien wi­dzieć, jak ich ulu­bio­ne po­sił­ki są przy­go­to­wy­wa­ne. Dla tych, któ­rzy są świa­do­mi, za­czy­na się pro­blem i roz­my­śla­nie nad dietą. Nie uwa­żam, aby Is­land­czy­cy byli jakoś szcze­gól­nie re­li­gij­nym na­ro­dem, re­li­gią na­ro­do­wą jest tu pro­te­stan­tyzm. I tak fun­da­men­tal­ne war­to­ści każ­de­go za­chod­nie­go spo­łe­czeń­stwa opie­ra­ją się na Bi­blii i mając to na uwa­dze, nie sądzę, aby łą­cze­nie re­li­gii z te­ma­tem, który opo­wie­dzia­łem, wpro­wa­dzał jakiś fał­szy­wy prze­kaz. Gdy ce­nisz życie in­ne­go stwo­rze­nia, to tak na­praw­dę od­no­si się to tylko do two­je­go su­mie­nia, a twoje su­mie­nie jest czy­ste tylko w od­nie­sie­niu do two­ich war­to­ści, do tego w co wie­rzysz i wy­zna­jesz. Jest ono czy­ste z łaski Boga.

Bar­dzo dzię­ku­ję za roz­mo­wę.

Dzię­ku­ję.